Mój Stary
Mój Stary – ciężko o
nim pisać...
No bo jak, skoro on jest
jak dobry suchar – niby produkt spożywczy w przystępnej cenie,
łatwy w przygotowaniu, niepsujący się, a w skrajnych sytuacjach
może nawet uratować życie, ale też nie pozwala ci się pozbyć
przeświadczenia, ze z każdym gryzem musisz uważać na swoją
trójkę, smaku to to nie ma, a też gębę zatyka tak, że robisz
dobrą minę do złej gry i czekasz, aż ślinianki pozwolą ci
przełknąć to suche paskudztwo!
Suchary to też wielka
miłość Mojego Starego! Zwłaszcza te, które sam wymyśli. Ale,
trzeba mu przyznać, jest przy tym szczodry, częstuje nimi
wszystkich, bez względu na ich humorystyczne preferencje, tak z
serca! takie małe zło za darmo! Bo żarty są czasem kiepskie, ale
wypowiedziane w taki sposób, że czasem to jest bardziej zabawne,
niż sam suchar! No ubaw po pachy!
No i on jest też niby
Michał, znany głównie jako Szczupak, ale w rzeczywistości Janusz,
Janusz na maxa! (szacun dla wszystkich realnych, nie symbolicznych
Januszy). Mój Stary nie ma tylko wąsa, poza tym wszystko się
zgadza: brzuchol, miłość do browara, znienawidzona robota, żona
Grażynka, synek Sebcia i mała Sandra. No więc Janusz. A że typa
tego pokroju specjalnie przedstawiać nie trzeba, każdy wie, z kim
ma do czynienia, to pisać o nim trudno, bo trochę bez sensu.
Ciężko o nim też
pisać, bo Stary jest pełen sprzeczności, nie wiadomo jak go
ugryźć: z jednej strony wykształcony humanista, absolwent nauk
społecznych, społecznik, podróżnik, feminista, przedsiębiorca
aspirujący na lewackiego hipstera, ale z drugiej, nie zapominajmy,
że mądrość życiową opiera po części na wspomnieniach o
wiejskim koledze ze szkoły podstawowej, który dopingowany przez
rówieśników słynął z performensu siadania na gałęzi drzewa i
robieniu publicznie kupy...No a dalej Mój Stary to też pasjonat
pracy („Żeby mi się tak chciało, jak mi się nie chce”),
wspierający partner („ty sobie znowu wychodzisz?!”) i
zaangażowany ojciec („W tym domu to mnie nikt nie słucha!”) i
na dodatek czarodziej LGBT+ („Hokus pokus czary mary twoja Stara to
twój Stary”). No, jego złote myśli są w naszym towarzystwie
powszechnie znane i nawet bawią czasem tych, którzy mojego Starego
widzą stosunkowo rzadko... raz na dwa lata na przykład.
Na dodatek mój Sucharowy
Janusz ma kryzys wieku średniego, co już znów samo w sobie jest
popaprane, bo jak Stary może mieć cokolwiek wieku średniego?
Przecież on jest mentalnie albo z premedytacją dzieciak („Kolacji mi nie
zrobisz?) albo dziadek („Kiedyś to było inaczej, teraz też jest
inaczej”). W jego bani nie ma nic „pośrodku”, nic
średniego...”Syf, kiła i mogiła” - O! To prędzej!
No, ale żeby nie było
aż takiej tragedii, to jednak są i w takim gościu pewne plusy.
Albo inaczej: ja – kobieta, która się z nim związała,
interpretuję (być może z troski o własny dobrobyt) pewne jego
zachowania, wypowiedzi jako plusy...jako wartości, bez których nie
wyobrażałabym sobie Mojego Osobistego Starego. Jest ich wiele, ale
nie będę zanudzać (może innym razem;). Wymienię dwie, które przyszły mi od razu do
głowy. Po pierwsze: to człowiek z pasją, z pomysłem, z zajawką. Z nim NIE MA NUDY. Jak nie brazylijska samba, to fotografia, jak nie fotografia, to dom
na wodzie...Możemy oczywiście wyobrazić sobie (na podstawie opisu
powyżej), co on sam rzekłby w tym miejscu, ale to nie zmienia
mojego postrzegania.
Po drugie: To on nauczył
mnie podróżowania i miłości do roweru. Co prawda teraz płaci za
to słoną cenę, bo musi znosić moje nieogarnięcie i często
emocjonalny amok, ale cóż...w końcu to on sam zaczarował: „Hokus
pokus czary mary twoja Stara to twój Stary”! 💗😉
ale dziwny stary!
OdpowiedzUsuńDziwny postrzegam jednak jako komplement. Nudny- to byloby nie do zniesienia
UsuńNAJLEPRZY!
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia!{/;-)#
To pisałem ja.. zapałka
😍😊😚
OdpowiedzUsuń